Po raz kolejny postanowiłaś zadbać o work life balance. Po raz kolejny postanowiłaś dokonać zmian. Więcej odpoczywać, mieć czas dla siebie, lepiej zarządzać czasem, robić więcej tego, co lubisz, spotykać się z przyjaciółmi, jeść bez pośpiechu i tak dalej. Poznajesz kolejne techniki, metody i narzędzia i…nic. Co z tego, skoro u Ciebie te narzędzia nie działają?
Dlaczego narzędzia nie działają i nie pomagają Ci dbać o work life balance? Postanowiłam przyjrzeć się temu właśnie teraz, gdy wielu z nas przystępuje do realizacji postanowień noworocznych. Zakładam, że nie czekałaś na motywację, tylko postanowiłaś działać, a te techniki …nie działają.
Oto kilka możliwych przyczyn dlaczego narzędzia zawodzą:
Nie wiesz sama, co dla Ciebie oznacza work life balance
Nie wiesz, po czym poznasz, że zachowujesz work life balance. Oznacza to, że niewłaściwie określasz swój cel. Jak to zrobić efektywniej, możesz sprawdzić tu. Krótko rzecz ujmując: bez określenia co konkretnie i kiedy ma się zadziać, co konkretnie i kiedy ma się zmienić daleko nie zajdziemy, choćbyśmy wykorzystali najlepsze narzędzia i techniki.
Nie wiesz po co Ci work life balance
No właśnie – z jakiego powodu postanowiłaś zadbać o work life balance? Czy zaniedbujesz jakąś ważną dziedzinę życia? Czy zatracasz się w pracy? Albo nie masz pracy i to Cię gryzie? Zajrzyj do mini ebooka, który możesz pobrać tutaj i wykonaj ćwiczenie. Pozwoli Ci to po pierwsze lepiej określić cel, o czym mowa była punkt wyżej, ale również „znaleźć” motywację do zmiany, która wpłynie na jakość Twojego życia.
Chcesz natychmiastowych rezultatów, wydaje Ci się, że sukces przychodzi z dnia na dzień
Sięgasz po kolejny sposób, który ma Cię przybliżyć do celu. Jednak pierwsze niepowodzenia, pierwszy dyskomfort albo odejście od planu powodują, że się zniechęcasz. Zapominasz, że pewne nawyki kreowałaś całe życie, więc nad nowymi też musisz trochę popracować.
Stosujesz wszystkie znane Ci techniki na raz
Nieważne, że nie przystają do Twojej rzeczywistości. Nieważne, że czasami się wykluczają. Bierzesz wszystko, jak leci. Nie uwzględniasz własnych predyspozycji, rytmu okołodobowego, aktualnej sytuacji rodzinnej itd.
Bo ich nie stosujesz
Znasz wiele metod zarządzania czasem, sposobów na efektywne odpoczywanie, technik relaksacji itd., ale… nie wdrażasz ich w życie.
Albo stosujesz je wybiórczo
Oczywiście elastyczność i dopasowanie narzędzi i metod do swojego stylu życia jest ważne. Jednak, aby przekonać się o efektach trzeba by sprawdzić, co działa, a co nie działa w praktyce, a nie z góry zakładać, że zawodzą, zwłaszcza że często diabeł tkwi w szczegółach.
Inni wiedzą lepiej co jest dla Ciebie dobre
Słuchasz dobrych rad, zamiast słuchać siebie. Czyli stosujesz techniki, które choć u innych się sprawdzają, to niestety u Ciebie nie mają szans powodzenia, bo nie są dostosowane do Twojej sytuacji, do Twoich potrzeb.
Winisz innych za niepowodzenia
Gdyby nie dzieci… Gdyby on tylko… Zrzucając odpowiedzialność na innych, zabierasz sobie możliwość działania. Zamiast mówić, gdyby on tylko… to poproś go o to, żeby zaczął robić to, na czym Ci zależy lub przestał robić to, co Ci przeszkadza. Jeśli odmówi, znajdź inną strategię zaspokojenia swoich potrzeb.
Liczy się tylko efekt i cel osiągnięty na 100%
Nie jest w 100% tak, jak byś chciała, ale nie widzisz, ile zrobiłaś, co zmieniłaś po drodze. Skupiasz się na tym, czego Ci brakuje, nie dostrzegając małych sukcesów.
Bo stosujesz je, by robić więcej
Sztuka zachowania równowagi to sztuka wyboru. Wyboru tego, czego nie zrobię. Tymczasem wydaje Ci się, że dzięki narzędziom i technikom uda Ci się zrobić więcej.
A niech tam
Często zdarza mi się powtarzać, że jeśli jesteś w trakcie wdrażania nowego nawyku, to jeśli zdarzy Ci się zrobić odstępstwo to nic wielkiego się nie stało. Pisałam o tym w tekstach dotyczących motywacji cz.1 i cz2. I tak nadal myślę, ale uwaga!!!. Jeśli zbyt łatwo sobie folgujesz, to tracisz impet i łatwiej Ci zejść z obranej drogi. Małe odstępstwa nie rzutują na całość pod warunkiem, że szybko wracasz na właściwą ścieżkę. Najłatwiej przedstawić mi to na przykładzie dbania o wagę. Jeśli na rzecz zdrowego odżywiania zrezygnowałaś z jedzenia słodyczy, a tymczasem w pracy, ktoś w ramach imienin przyniósł ciasto i nie odmówiłaś sobie, to nic wielkiego się nie stanie, pod warunkiem, że następnego dnia wrócisz do diety. Jeśli jednak jeszcze tego samego popołudnia robiąc zakupy, sięgniesz po batonik, no bo i tak już złamałaś postanowienie, to jesteś na najlepszej drodze, by sabotować swoje wysiłki w rzucaniu słodyczy.
Bo problemem nie są techniki, ale nastawienie
Jeśli przechodzisz na dietę i nawet osiągasz założoną wagę, ale zaraz potem wracasz do starych nawyków żywieniowych, to nie w technice jest kłopot, ale w nastawieniu i podejściu.
A jak jest u Ciebie? Stosujesz jakieś narzędzia, pomagające zachować work life balance? Czy one działają?
Miłego dnia
Gracjana
PS. Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do grupy Work Life Balance w praktyce na Facebooku