W poprzedniej części mogłaś przeczytać o tym,
dlaczego usiłując być szczęśliwą, stajesz się nieszczęśliwa.
Wszechobecna dyktatura szczęścia wpędza nas w gorszy nastrój, poczucie winy i wyrzuty sumienia, bo nasze i społeczne oczekiwania nie mają szans na spełnienie.
Co to znaczy szczęście
Mam wrażenie, że wielu z nas myli szczęście z ekscytacją i euforią, z poszukiwaniem wrażeń. A to powoduje, że łatwo popaść w błędne koło, bo nieustająca radość, czy idylla jest niemożliwa. Więc tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi, bo nie możemy być szczęśliwi w takim znaczeniu.
To myślenie przenosi się na inne dziedziny. Wszystko musi być ekstremalne – ekstremalne przeżycia, wyjątkowa praca, super rodzina, nietuzinkowe hobby.
„Być szczęśliwym nie znaczy być zawsze radosnym ( kto to potrafi?) ani nie być radosnym nigdy: to móc takim być bez potrzeby, by nastąpiło lub zmieniło się coś decydującego”.
Andre Comte
Psychologowie zajmujący się kwestią szczęścia pokazują, że próbujemy je osiągać na trzy sposoby:
poprzez życie przyjemne, życie dobre lub życie sensowne.
Wybierając pierwszą drogę, skazujemy się na „nieszczęście”, gdyż liczymy, że sama przyjemność doprowadzi nas do celu. Tymczasem cytując klasyka „w życiu piękne są tylko chwile”. Zatem te przyjemności przemijają albo szybko się do nich przyzwyczajamy. Gdy pragniesz czekolady i zjesz całą tabliczkę, to czy zjedzenie następnej będzie dla Ciebie równie przyjemne, jak pierwszy kęs? Nie znaczy to jednak, że nie warto dostarczać sobie okazji do odczuwania pozytywnych emocji. Sama namawiam Cię w postach, by
robić więcej tego, co sprawia Ci przyjemność.
Z kolei życie dobre zakłada zaangażowanie i polega na tym, by wykorzystać swoje talenty i swój potencjał w rożnych dziedzinach: w pracy, w rodzicielstwie, przyjaźni etc. Ale żeby to zrobić, najpierw trzeba te talenty, czy predyspozycje poznać. A to wiąże się z pracą nad sobą albo odwagą robienia tego, w czym jesteśmy dobrzy, a nie tego, czego się od nas oczekuje. Życie zaangażowane pozwala Ci czuć, że czas się nie liczy. Jesteś w stanie odczuwać ten słynny „flow”.
Ostatnia droga do szczęścia prowadzi przez czynienie dobra dla innych przy wykorzystaniu swoich talentów. Nie każdy ma szansę wykonywać pracę, która jest dosłownie służbą dla innych.
Co zatem robić, kiedy daleko Ci od szczęścia? Z pewnością nie silić się na nie. Przetrwać smutek, zaangażować się w coś sensownego.
Dyktatura szczęścia a życiowa równowaga
Szczęście często utożsamiamy z nieustającą radością czy wręcz ekscytacją. Podobnie równowagę mylimy z poczuciem szczęścia, licznymi pozytywnymi wrażeniami.
Tymczasem i nuda jest niezbędna do równowagi, po to by …sprawdzić czy na pewno biegniemy w dobrym kierunku. By przekonać się, co jest dla nas dobre, a co nam nie służy.
Zapewne każdy (?) z nas ma swoją definicję szczęścia i wizję życiowej równowagi. Niemniej jednak ta równowaga to nic innego jak proporcje pomiędzy tym, co przyczynia się do naszego poczucia szczęścia, a tym, co czyni nas nieszczęśliwymi. I wreszcie umiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.
O jakie szczęście Ci chodzi?
Wracam zatem do pytania: co konkretnie dla Ciebie oznacza być szczęśliwą? Co to znaczy być szczęśliwą na co dzień?
Spróbuj odpowiedzieć na to pytanie. Spróbuj opisać swój dobry dzień, dobry weekend.
Czy na pewno masz siłę i ochotę spędzać każdy weekend na imprezie albo skacząc na bungee, czy w inny sposób eksploatując siebie? A może lubisz po prostu spotkać się z przyjaciółmi albo wypić wino z mężem i obejrzeć film. Albo posłać dzieci do dziadków i zaszyć się z książką, a latem pojechać po prostu do lasu?
Jeśli już wiesz, co lubisz, co sprawia Ci przyjemność to sprawdź, jak często to robisz? Zastanów się,
co pomogłoby Ci, byś mogła to robić częściej? Dowiedz się, w czym jesteś dobra, do jakich zadań jesteś stworzona i działaj. Zwłaszcza jeśli ma to głębszy sens także dla innych. Być może szczęście, o które Ci chodzi jest na wyciągnięcie ręki…
Miłego dnia
Gracjana