W gąszczu dobrych rad można stracić zaufanie do swojej intuicji albo popaść w skrajności, próbując je zastosować. Kontynuuję zatem temat godzenia rozbieżnych oczekiwań. Jeśli nie pamiętasz, co znalazło się na mojej liście sprzeczności to zapraszam
tutaj.
Dziś dwa pierwsze punkty:
1. Mamy być młodzi, ale jednocześnie doświadczeni.
2. Mamy mocno stąpać po ziemi i być dojrzali, ale zachować dziecinną beztroskę i naiwność.
Jak być młodym i doświadczonym
Próbuj nowych rzeczy
Niezależnie od tego, czy jesteś młody czy już hmm… doświadczony, mam dla Ciebie jedną radę 🙂 Próbuj, doświadczaj, ucz się nowych rzeczy.
Jeśli jesteś młody, z pewnością spotkałeś się z podobnym oczekiwaniem ze strony pracodawców, którzy wymagają bogatego cv, a jednocześnie oferują pracę w młodym, dynamicznym zespole.
Dlatego zbieraj doświadczenia i mam tu na myśli zarówno zawodowe jak i ogólnożyciowe. Z perspektywy osoby zajmującej się rekrutacją od 15 lat śmiało mogę podpowiedzieć, że pomagają w tym wolontariat, praca wakacyjna, dorywcza, udział w projektach studenckich, działanie w kołach naukowych. Wszystko to pozwala Ci się czegoś nauczyć. Poznajesz swoje mocne strony, dowiadujesz się, co lubisz robić, a czego nie. Uczysz się pracy w zespole albo stwierdzasz, że się do tego nie nadajesz. Poznajesz działanie biznesu od kuchni itd. Swoje cv budujesz także uprawiając sport, o czym możesz przeczytać na blogu Magdy z Family Football.
Jeśli masz już doświadczenie, ale chcesz zachować młodość i nadążyć za nowymi pokoleniami wchodzącymi na rynek pracy również próbuj nowych rzeczy. Wówczas nie będziesz myślał „wszystko mam za sobą” tylko „tyle jeszcze przede mną”. I wcale nie chodzi mi o spektakularne, czy ekstremalne przedsięwzięcia (choć jeśli masz ochotę, to czemu nie), ale to może dotyczyć nawet drobnych zmian. Jeśli czytasz same kryminały przeczytaj od czasu do czasu jakąś biografię i na odwrót, spróbuj nowej potrawy, zmieniaj trasę spacerów, czy drogi do pracy. A jeśli chodzi o pracę to również próbuj nowych sposobów, ucz się nowych rzeczy. Wszytko po to, by powstawały nowe połączenia synaptyczne w mózgu.
Pamiętam, gdy pewnego razu w jednej z firm zmieniono system, na którym pracowały panie kadrowe w wieku przedemerytalnym. Jakaż panika je ogarnęła, gdy po kliknięciu w prawy klawisz myszy nie znalazły funkcji „kopiuj – wklej”. Były za to co „copy – paste”. I jakże ich praca się usprawniła, gdy poznały skróty klawiszowe „ctrl+c” i „ctrl+v” 🙂 .
Nie popadaj w skrajności
Ważne byś nie popadał w skrajności. Nie chodzi o to, byś spędzał czas na rzeczach, które są dla Ciebie trudne, nieprzyjemne i co gorsza nieprzydatne. Pamiętam, gdy moja mam po zmianie piekarnika nie upiekła ciasta przez rok, bo bała się go zaprogramować 🙂 . Dziś nie tylko piecze ciasta, ale i korzysta ze smartfona 🙂 . Pomyślałam sobie wówczas, że ja w jej wieku też chcę być na bieżąco, nie chcę wypaść z obiegu. Nie znaczy to wcale, że muszę znać się na wszystkim, wszędzie być, wszystko mieć i wszystko czytać, ale chcę ułatwiać sobie życie, a chociażby nowe technologie na to pozwalają. Ważne, by pamiętać, że to one służą nam, a nie podporządkować im życia.
„Każdy, kto przestaje się uczyć jest stary, bez względu na to, czy ma 20 czy 80 lat. Kto kontynuuje naukę pozostaje młody. Najwspanialszą rzeczą w życiu jest utrzymywanie swojego umysłu młodym”.
Henry Ford
Jak być dojrzałym i naiwnym?
Pryzmat dobrych intencji pomimo złych doświadczeń
Gdy mówię „dojrzały”, to na myśl przychodzą następujące określenia – logiczny, doświadczony, mądry, myślący, przewidujący, rozważny, rzeczowy, świadomy, odpowiedzialny, pragmatyczny, stateczny, umiarkowany, wyważony, zdystansowany, przezorny, poważny, stabilny.
Gdy mówię „naiwny” to nasuwają się następujące synonimy: głupi, bezmyślny, dziecinny, infantylny, łatwowierny, niepoważny, nierozsądny, ufny, prostoduszny, beztroski, nieracjonalny, nieświadomy, roztargniony, szalony, idealistyczny, szczery.
Jak zatem pogodzić takie sprzeczności? Z jednej strony mam obraz poważnej, zdystansowanej osoby, z drugiej beztroskiej, która daje sobie wmówić różne rzeczy. Wydaje się, że w świecie pierwszej brak miejsca na zabawę i przyjemności i zaufanie do innych, a w drugim łatwo o bycie oszukanym, czy wykorzystanym.
Tymczasem człowiek dojrzały pewnie ma na swoim koncie doświadczenie bycie oszukanym, wykorzystanym, okłamanym itd. Jednak ta nuta naiwności może okazać się pomocna, by nie postrzegać świata tylko przez pryzmat tych złych doświadczeń. Człowiek dojrzały wierzy, że inni mają dobre intencje, ale jako że mocno stąpa po ziemi, to jednocześnie nie pozwala sobą manipulować. Osoba, która szuka równowagi w tym aspekcie będzie ostrożna zwłaszcza w kontaktach z tymi, na których się zawiodła, ale nie dopuści, by zachowanie jednej osoby rzutowało na całokształt. Człowiek naiwny nie myśli o tym, że inni mają wobec niego złe zamiary, bo sam ich nie miewa.
„Podejrzliwość w stosunku do wszystkich jest męcząca, trzeba komuś ufać, bo trzeba przy kimś odpocząć”.
Ryszard Kapuściński
Nie zapominaj o zabawie i bierz odpowiedzialność
Na kontinuum dojrzałość a naiwność nie chodzi tylko o beztroskę, czy też podatność na bycie oszukiwanym lub wykorzystywanym. Bardziej o to, by pomimo, że się już wiele rozumów zjadło, pozostać otwartym na nowości, ciekawym świata, dociekliwym.
Gdy człowiek z pewną dozą naiwności zachłyśnie się nowym pomysłem, ideą, jego dojrzałość sprawi, że po pierwszym zachwycie podejdzie do tego z umiarkowanym spokojem, weźmie sobie to, co do niego pasuje, będzie pytał i sprawdzał, nie pozwoli sobą manipulować.
Poza tym osoba mocno stąpająca po ziemi lubi trzymać się faktów, wszystko zaplanować, mieć wszystko pod kontrolą, przez co traci spontaniczność i popada we frustrację, bo nie da się wszystkiego przewidzieć ani kontrolować – czasami lepiej beztrosko oddać się biegowi wydarzeń. A jak odróżnić kiedy? Spróbuj określić swoją strefę wpływu, wykonując opisane tu ćwiczenie.
Z kolei innym aspektem naiwności jest niezamartwianie się, bycie tu i teraz.
Pogodzenie tych rozbieżności kojarzy mi się ze zdrowym balansem między byciem odpowiedzialnym, sumiennym, skoncentrowanym, kiedy wymaga tego sytuacja, a skorym do zabawy i odpuszczania, kiedy jest na to czas. A więc korzystanie z chwili. Jeśli jest to czas na zabawę, to jestem w niej całą sobą, nie myślę o obowiązkach, korzystam beztrosko z tych chwil. Kiedy przychodzi czas na pracę, to koncentruję się na zadaniu.
„Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić”.
Mark Twain
Oczywiście mocno to upraszczam, ale chcę pokazać, gdzie tu można szukać złotego środka.
Innymi słowy
Zdobywanie doświadczeń, kolekcjonowanie wspomnień z jednej strony daje Ci nowe umiejętności, a z drugiej strony pozwala Ci czuć, jak wiele jeszcze przed Tobą.
Z kolei dojrzały człowiek posiada pewne doświadczenie i nawet jeśli jest ono złe, to ta odrobina naiwności pozwala wierzyć, że następnym razem będzie lepiej. Człowiek mocno stąpający po ziemi planuje i przewiduje, ale kiedy trzeba to bez wyrzutów sumienia odpuszcza i zmienia swoje oczekiwania.
A jak według Ciebie można zrównoważyć te sprzeczności?
Miłego dnia
Gracjana
PS 1. Jeśli dotrwałeś do końca to po pierwsze bardzo Ci dziękuję , a po drugie gratuluję wytrwałości 🙂
PS 2. Jeśli potrzebujesz podyskutować na temat równowagi w Twoim życiu zapraszam do grupy Work Life Balance w praktyce na Facebooku
Pozostałe artykuły z cyklu „W oparach absurdu”:
Jak okazywać emocje i mieć je pod kontrolą? – czyli w oparach absurdu cz.3
Jak pomagać innym i nie dawać się wykorzystywać? – czyli w oparach absurdu cz.4
Mamy być konsekwentni i żyć zgodnie z zasadami, a jednocześnie pozostać elastyczni-czyli w oparach absurdu cz.5
Mamy wyznaczać cele, czy przyjmować życie takim, jakie jest? – czyli w oparach absurdu cz. 6
Jak przestać się martwić i być przygotowanym na wszystko – czyli w oparach absurdu cz. 7